Minęły trzy lata, odkąd po raz pierwszy usłyszeliśmy o projekcie budowlanym sali gimnastycznej w naszej szkole. Chociaż na początku z wielkim niedowierzaniem, każdy z uczniów wraz z nauczycielami, oczami wyobraźni patrzyli daleko w przyszłość. Jaka ona będzie? Na początku odwiedzali nas inżynierowie, kierownicy budowy i inni ludzie w żółtych kaskach. Coś mierzyli, coś liczyli… A my w tym czasie nadal ćwiczyliśmy na małej salce lub, jeżeli pogoda pozwalała, to na boiskach szkolnych.
Nagle – gwizd! Nagle – świst! Para – buch! Koła – w ruch! Koparki, ciężarówki oraz inny ciężki sprzęt budowlany, niczym tytułowa Lokomotywa z wiersza Juliana Tuwima, zaczęły mocno pracować na wyznaczonym i zamkniętym terenie wokół szkoły. Ale nie ciężko i ospale! Wycinka drzew, równanie terenu, wielka dziura i lanie fundamentów. Tak jest! Budują salę gimnastyczną. Przyjemnie było patrzeć na szybko rosnące w górę ściany, krycie dachu i wyłaniającą się pod nim ogromną przestrzeń. Szybko? Trwało to dwa lata, a my w tym czasie, długą zimę i okres, kiedy nie było sprzyjającej pogody, ćwiczyliśmy na korytarzu szkolnym. To były czasy… Mnóstwo gimnastyki, judo, joga challenge, wieloosobowe piramidy aż do sufitu i oczywiście tenis stołowy w którym osiągnęliśmy wysokie wyniki w zawodach sportowych. W międzyczasie, za zgodą kierownika budowy, można było gdzieś z daleka, ukradkiem, zobaczyć, co się tam już w środku dzieje. Wylewki, tynki, malowanie, okna, drzwi i piękny parkiet wraz z trybunami powoli się do nas uśmiechały. To już prawie koniec. Ostatnie poprawki w wakacje, odbiory i formalności.
Przyszedł wrzesień, każdy był ciekawy i głodny normalnych zajęć z wychowania fizycznego.
Ruszyliśmy pełną parą. W zasadzie to nie wiadomo było, jaką dyscypliną sportu zająć się w pierwszej kolejności. Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy! Oczywiście prym wiodły kozłowanie, odbijanie, rzucanie i strzelanie. Nikt nie myślał już o gimnastyce, tylko o odrabianiu zaległości z gier zespołowych. Dziewczęta chciały też trochę potańczyć.
Nowa sala gimnastyczna musiała jednak zostać oficjalnie otwarta. W skromnej, ale uroczystej, oprawie otwarcia sali gimnastycznej uczestniczyli przedstawiciele gminy oraz powiatu. Dostaliśmy sportowe prezenty, bardzo przydatne do prowadzenia zajęć. Wszystko odbywało się w tym czasie w reżimie sanitarnym. Nasze szczęście nie trwało długo. W październiku zapadła decyzja o wprowadzeniu zdalnej formy nauczania, która trwała niemal do końca roku szkolnego. Sala pozostała sama sobie… A jednak nie do końca!
Zapraszam do obejrzenia filmu prezentującego zajęcia z wychowania fizycznego oraz sportowych zajęć rozwijających, potocznie nazywanych przez uczniów SKS. W filmie wzięli udział wszyscy chętni uczniowie, którzy chcieli pochwalić się umiejętnościami, które na co dzień zdobywają i rozwijają na naszej nowej sali gimnastycznej. W pokazie gościnnie wystąpiły uczennice, które zawodowo zajmują się mało znaną dla naszej społeczności dziedziną sportu – mażoretki. Dziewczęta, prezentując choreograficzne układy taneczno-marszowe do muzyki, żonglują i podrzucają pałeczki. Swoje umiejętności pokazują na zawodach rangi mistrzowskiej i międzynarodowej.
Miejmy wszyscy nadzieję, że po wakacjach będzie już wszystko dobrze i będziemy mogli pracować w normalnym trybie. Jak Pendolino z Krakowa do Gdańska, rozpędzimy w naszej szkole wychowanie fizyczne i sport.
Ze sportowym pozdrowieniem:
Gniewomir Kania